środa, 10 sierpnia 2011

Dream Theater - "Majesty Demos"

Czasy B.D.T. (before Dream Theater)

Nie jest to regularna płyta, ale zbiór utworów demo, które zarejestrowano w roku 1986 i które były pierwszą wizytówką kapeli, wtedy jeszcze znaną pod nazwą Majesty. Poza założycielami - Petruccim, Portnoy'em oraz Myungiem - mamy tu już Kevina Moore'a oraz Chrisa Collinsa na wokalu. Utworów jest sześć. Jakość dźwięku woła o pomstę do nieba. Podobnie wokal pozostawia bardzo dużo do życzenia (widocznie wtedy szukano kogoś w stylu Johna Archa z Fates Warning, czyli przede wszystkim wysokich rejestrów), a to - szczególnie w połączeniu z marną produkcją - powoduje, że efekt jest strasznie jazgotliwy, świdrujący uszy i dość męczący. Ale od strony kompozycyjnej i instrumentalnej można tu znaleźć wiele z tego, co później zespół będzie szlifował. Oczywiście jest mnóstwo łamańców, pokręconej gry gitary, zmian klimatu i tempa. Nie wszystko jest trafione i na swoim miejscu, fragmentami brakuje spójności i myśli przewodniej, ale mnogość pomysłów, energia, a przede wszystkim zalążek WŁASNEGO POMYSŁU na granie - to już tu jest.
Bodaj najlepiej obrazuje to 11,5 minutowe "A Vision". Nagranie rozwija się powoli, przechodząc od akustycznego początku i spokojnych zwrotek, przez mocniejszy refren i partę środkową, aż po dynamiczne instrumentalne wywijańce.
Cenię też stosunkowo najbardziej chwytliwe "Another Won", konkretny i gęsty "March Of The Tyrant" oraz najbardziej "klawiszowy" "Two Far". "Vital Star" i "Your Majesty" są mniej przekonujące, ale nadal niezłe.
Dla fanów na pewno wartościowa rzecz, przede wszystkim dlatego - co już wspomniałem - że już na "Majesty Demos" widać pewien oryginalny pomysł na granie, któremu zespół cały czas jest wierny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz